niedziela, 27 listopada 2011

fff

powrót na fikcję w wielkim stylu.
zapomnę.
uda się.
mrr...

nie ma to jak zostać wprost okłamanym przez przyjaciela, a potem... no nie ważne ;/
dlatego właśnie się izoluję.


nie żałuję tego, że odeszłam z harcerstwa. na początku... owszem. Pewnie zachowywałabym się inaczej. Albo i nie. Ale cieszę się, że teraz mogę sobie wypić jakby nigdy nic. dobrze mi tak.

wakacje <3

piątek, 25 listopada 2011

don't know what to do

Ania J. "ludzie proszę ! cieszcie się życiem. wykorzystujcie to co macie i nie martwicie się jutrem. pijcie, chodźcie na wagary, imprezy, uśmiechajcie się bez powodu. wykorzystujcie okazje. "

już tu cytuję ludzi z mojego otoczenia :D

coś do mnie doszło.. słucham sobie pewnej piosenki i myślę, dlaczego zmarnowałam tyle czasu na takie dziadostwa. mogłam zrobić tyle rzeczy inaczej. wszystko byłoby teraz całkowicie inaczej. gdybym w swoim krótkim życiu podjęła kilka innych decyzji.. gdybym na początku wakacji pojechała gdziej, to reszta byłaby zupełnie inna. a tak to się marnowałam dwa miesiące. jestem idiotką. tyle.
dziś też było fajnie. bardzo fajnie. damski wieczór. Wszystkiego dobrego dla Oli. Żebyś miała wszystko czego pragniesz... <3



Byle do wiosny....

 naćpana Ivy ;)

wtorek, 22 listopada 2011

lalala

kipię szczęściem bo mama mnie w końcu zabrała na te zakupy i mam dwie bluzki. byłoby więcej ale nie było czasu bo ma nocną zmianę. Wyciągne jutro może jeszcze jakieś money i kupię coś. Wpadam w zakupoholizm i coś jeszcze o czym nie będę mówić tu. bo potem mi się w szkole obrywa.
kochaaam komersy w domu ;d nie mogę się doczekać jak z Werą będziemy świętowały ;d

znalazłam dziś fajny sklep z rzeczami do robienia biżuterii w baronie. Wrócę tam na 10000%. dziś kupiłam do kolczyków coś tam i zawieszek kilka. i bigle do kolczyków 8 par <3 aww

niedziela, 20 listopada 2011

Don't lose your pen, you will die

 to mnie rozbawiło. ale skinny nie jest ugly.


nie wiem. Irytuje mnie wszystko. wystarczy, że ktoś mnie dotknie a ja dostaje jakiegoś cholernego ataku. wczoraj w domu prawie wojnę rozpętałam. Siedzę w swoim pokoju. Jest mi tu dobrze. Nie muszę nikogo słuchać. Wywaliłam telefon w kąt i nie interesuje mnie kto dzwoni. Ile razy dzwoni. Jest mi dobrze kiedy siedzę w tych moich... sześciu ścianach i oglądam filmu, seriale, podjadam sobie ciastka i nikim się nie przejmuje.

czwartek, 17 listopada 2011

aj low maj lajf

I'm the best
Fuck the rest
było wczoraj w tap madl. kurde. po co ja to piłam? teraz się boję jak cholera. nie tego co będzie za 2-3 godziny, ale tego, że mogę się uzależnić. Że mi się to spodoba i... aw...
dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa
mój tata to mistrz kuchni. jakie on dobre kluski śląskie zrobił. mniamciu.

środa, 16 listopada 2011

mama mi nie kupi tego co miała ;/
ale trudno. zamówiła mi coś innego co ma mnie zająć na najlbiższyu miesiąc lub więcej ;p

1 x Fimo EFFECT - 604 - transparent lila
1 x Fimo CLASSIC - 1 - yellow
1 x Woreczki strunowe - 100 sztuk
5 x Wkręty - 10 szt
1 x Bazy pierścionków - 5 szt
1 x Zatyczki silikonowe 20szt
1 x Łyżeczki - 3szt
1 x Widelec
4 x Micro kuleczki - posypka - MIX
4 x Długa, szklana fiolka
4 x Szklany słoiczek/fiolka - 2,6 cm
1 x Fimo EFFECT - 202 - glitter red
1 x Fimo EFFECT - 014 - transparent white
1 x Fimo CLASSIC - 45 - dark flesh
1 x Fimo CLASSIC - 57 - leafgreen
1 x Sztyfty - 10 par
1 x Foremka do podstawy babeczki - 22 mm
1 x Foremka do podstawy babeczki
1 x Fimo CLASSIC - 38 - teal
1 x Fimo CLASSIC - 37 - blue
1 x Fimo CLASSIC - 32 - turquoise
1 x Fimo EFFECT - 803 - granit
1 x Fimo EFFECT - 81 - metalic silver
1 x Fimo SOFT - 61 - purple
1 x Fimo SOFT - 80 - dolphin grey
1 x Fimo CLASSIC - 9 - black
1 x Fimo SOFT - 0 - white
1 x Banan - cały patyczek
1 x Kiwi - cały patyczek
1 x Pomarańcze - cały patyczek
1 x Truskawka 2 - cały patyczek


AWW XD

wtorek, 15 listopada 2011

byle do jutra

JA JUŻ CHCĘ JUTRO

chcę moją nową zabawkę xd którą najprawdopodobniej będę miała jutro. No chyba, że im odbije i nie dostanę nic. ale wszystko jest na dobrej drodze

130 <3

lalala

macie moje ulubione sceny z GG

http://www.youtube.com/watch?v=vJp6KWmrNu4&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=Z9Hku4wSnI0&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=jhHeLQS5gSI

http://www.youtube.com/watch?v=UCgNuLhlnhA&feature=related

poniedziałek, 14 listopada 2011

co? nie wiem co.

dziś się naczytałam dużo rzeczy o czymś. ale nie ten blog. ten miał być o mnie nie o dietach.

co u mnie? spoko. namawiam mamę każdego dnia na tą lustrzankę i powoli wychodzi na moje.
nie wiem. kurde co tu pisać. nie wezmę tego acodinu.
na razie przynajmniej... nie no nie wezmę.
senesu też  nie kupię jeśli to komuś poprawi humor. sudafed pewnie tak bo mam po nim wiele energi (chciałam tu przeknąć ale się opamiętałam ;p)

zaniedbałam ostatnio wszystko. ludzi. forum. pokój. gitarę. chociaż z drugiej strony, ostatnio chyba pierwszy raz od pół roku usiadłam przy książkach. dziś też napisałam pracę na polski. z wos-u dostałam piątke za notatkę w zeszycie. z chemii trzy. no ok. z tego mogłam się bardziej postarać.

idę sobie teraz potańczyć bo to dobry sposób na odchudzanie ;) i jaki przyjemny ;D muzyka na słuchawkach mi poprawia humor momentalnie. właściwie to się trochę uzależniłam, bo nie umiem usnąć bez słuchawek.

Na zdjęciu Gillian Zinser jeśli ktoś nie wie ;p dziewczyna która gra w 90210 i jak ją zobaczyłam to od razu mi przypadła do gustu. kocham ją normalnie za styl, wygląd i przede wszystkim charakter.

niedziela, 13 listopada 2011

one life.

Mam tylko jedno życie. Nie wiadomo kiedy się skończy. Nie mogę tego wszystkiego zaprzepaścić...

ok a dalej...
coraz bardziej mnie kusi. Nie wiem czy to kupić... Czytałam o dziewczynach które to biorą. Raz na jakiś czas nie zaszkodzi ale idzie się uzależnić.
abc albo sgd. nie wiem co mam wybrać. obie są skuteczne. ale w pierwszej byłoby mi trudniej z powodu g. w drugich nie ma dlatego boję się, że może być mniej skuteczna.
omg. ostatnio tylko jedno mi w głowie.

zaczęłam pisać książkę. mam dziś takie natchnienie, że mam już chyba z 10 stron. fajnie. chciałabym, żeby moje życie było takie jak mojej bohaterki. Nie jest idealne, ma wiele problemów, ale osiągnęła swój cel. Co prawda teraz za to płaci, ale ma osoby które ją wspierają.
Może kiedyś tu dam jakiś fragment




dlaczego jesteście takimi egoistami? samoluby pieprzone. to nie jest jakieś reality show, żeby robić takie rzeczy.
Droga K.
myślę, że jednak jest różnica w jedzeniu cheesburgerów a jedzeniu masy owoców i warzyw których kilogramy mają tyle kalorii co twój pieprzony cheesburger :) dziękuję za uwagę.
Tak? taka przeciwniczka diet teraz się głodzi? aha, uważam bo uwierzę :)



kto chce ze mną spróbować czegoś nowego(acodin) ?
moja siostra mówi, że nie powinnam wtedy zostawać w domu bo cała zabawia zjebana.

sobota, 12 listopada 2011

Don't stop, make it pop


Don't stop, make it pop
DJ, blow my speakers up
Tonight, I'm fight
Till we see the sunlight
Tick tock, on the clock
But the party don't stop


Znowu mam tą chorą manię na Bena i jego filmiki. I sama mam coś ochotę nakręcić, więc się zabieram do roboty jak dostanę to co najprawdopodobniej dostanę.

Po raz 45678965434567 zaczynam pisać książkę. Ale tym razem mam zajebiasty pomysł, meega natchnienie. Ok nie mam, ale i tak zacznę ;p

gówno

Do E.
Nie wiem co Ty odpierdalasz, i po co mówisz, że jesteś na diecie i się głodzisz skoro ostatnio ludzie Cię w McDonaldzie widzieli -,- Jeśli to ma coś wspólnego ze mną to i tak nie pomoże bo nie widzę w tym żadnego sensu.

Siedzę, śpię, leżę, idę do pokoju rodziców i tam leżę, idę do łazienki, idę do kuchni popatrzeć na jedzenie, włączam komputer. To powtarza się cały dzień w kółko. Tylko teraz zmienię trochę ten schemat bo idę sobie potańczyć, idę się wykąpać i idę przespać cholernie dobrze nadchodzącą noc. Poszłabym jeszcze do sklepu ale jest ciemno i mi się nie chce.
No i jeszcze obejrzę Miss Agent bo to świetna komedia która mi rozweseli dzień.

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa chce mi się krzyczeć!


a nie mówiłam?

Wiedziałam, że tak będzie. Dzięki mamo -.- zawsze to samo. ale już się przyzwyczaiłam więc spoko.

piątek, 11 listopada 2011

Just walk...

Jest zajebiście -,-
Już nikomu nie można ufać. Każdy człowiek na ziemi zawiedzie mnie zawsze. No ok. Nie każdy. Wszyscy z którymi mam realny kontakt. Najgorsze jest to, że nawet najbliższa mi osoba, z którą łączą mnie więzy krwi to totalna suka. Tyle, że tym razem ja też mam na nią haczyk.
Acodin... ciekawie brzmi nieprawdaż? Nie wiem. Nie wiem co robić. Jestem cholernie zła, że podałam tego bloga osobom. Nie chciałam, żeby ktoś to czytał. Podałam go Ewelinie kiedy byłam zła i chciałam, żeby przeczytała jedną notkę. Jednak ją usunęłam. A potem już wyszło. Chciałam mieć pamiętnik, taki jaki miałam za czasów L. A. W. oraz K. . Ale moja mama go wtedy przeczytała i szlag wszystko trafił. Wszystko zaczęło się pieprzyć bo nie mogłam już tyle siedzieć z osobami którym w pełni ufałam. Które wiedziały o mnie dużo, mogłam im bez problemu mówić o swoich problemach. A nie, tak jak teraz, siedzieć z tym i tłumić wszystko w sobie. A teraz? K. i L. mnie nienawidzą. A z W. i A. mam taki kontakt jak wcale. Już nie ma o czym pisać. Jest źle.
I znowu zaczynam pieprzyć bez sensu. Wyobrażam sobie, że tak naprawdę nikt tego nie czyta i piszę to dalej jak pamiętnik. Ale jednak ciągle mam tą barierę. Nie mogę napisać zupełnie wszystkiego. Mogę napisać, że mam ochotę się naćpać, ale nie napiszę, że to zrobiłam (nie zrobiłam, spokojnie)
Na blogu na pingerze.. znalazłam kilka osób które wiedzą przez co przechodzę i przez co przechodziłam. Większość osób ma tam te same problemy. Z nimi mogę porozmawiać.. to znaczy popisać kiedy będę potrzebować. Dla osób z rl, jestem typową nastolatką myślącą o ubraniach, zakupach itd.
Nawet najbliżsi przyjaciele mnie do końca nie znają.
Mama mi obiecała, że jutro gdzieś razem wyjdziemy. Cóż... znając życie na pewno tego nie zrobimy, ale fajnie jest mieć nadzieję. Właściwie bez niej bym nie wyrobiła.



Here's to all the ones
Tryin to hold ya back
Tryin to make ya feel like your less
than that
Givin nothin mo' better than to make
ya crack

But really just tryin to put your
dreams off-track
And you know in the end i'll be okay
Cause all that really matters are
the steps ya take

And everything else falls
into place
There's no price to pay


czwartek, 10 listopada 2011

don't care

okej.. proszę się nie przjemować poprzednim wpisem.

Giovanni od dziś. i jest lepiej niż znakomicie. I się bardzo cieszę.
I namówiłam siostrę na aparat i mamę na zakupy w sobotę.

środa, 9 listopada 2011

drugs

koooocham ten stan
powiem Wam, że obecnie mam wszystko w dupie. Po prostu się cieszę życiem. Nie przejmuję jutrem. Mam to w dupie. Po prostu.

Gadałam z siostrą o tatuażach... i powiedziała, że mój pomysł jest fajny. i chyba na 17-ke będzię to co chcę... tak wiem, to dopiero za dwa lata ale...

Mam trzy bilety darmowe do kina, zajebiście nie? pójdę sobie na jakiś wieczór filmowy. sama. bo po co mi ludzie.

nie no... ludzie są świetni. ale ci z gór. Fajnie jest zadzwonić do obcej osoby, pierwsze niby robić sobie jaja, potem gadać o tym, czy piątek to dzień gdzie trzeba iść do kościoła. A potem kiedy jest adwent. i kiedy jest msza z palmą.

albo podać się Za I. z B. a potem się skapnąć, że tam każdy każdego zna, i że się podało imię własnej babci która nie żyje ;/

nie no...

moja siostra jest fajna. co prawda przyłapali mnie na bajach, bo paula wydarła się "DZIADEK, AGA TU JEST? "COOOO?!" i dupa. wcięło mnie.

ok lecę na Top Model motylki. Ciao <3 mrr...

wtorek, 8 listopada 2011

three little birds

i wszystko się ułożyło... jest smutno dalej, ale wiadomo przynajmniej co się stało. Aw... było strasznie. Cała rodzina znowu się zebrała. Ostatnio kiedy były problemy, rodzina się pogodziła. I się super fajnie cieszę, że tak się stało, bo tęskniłam za rodzinnymi grillami, za tą całą atmosferą rodzinną. To jest niesamowite, kiedy można usiąść sobie, wspominać stare czasy, i jeść przy tym kiełbasę z grilla (uśmiech). co prawda, teraz jestem na diecie, ale chodzi o samą tą atmosrefę. Teraz co prawda nikt się nie pogodził, ale znowu wszyscy się 'zjednoczyli'...


nie wiem co tu mogę pisać... cholera. telefon mi dzwoni ale nie chce mi się odbierać. nic mi się nie chce, ale muszę iść do azetu wybrać punkty na bilety do kina. za darmoche.
nie chciałam, żeby moje blogi powychodziły na jaw -,-

http://www.youtube.com/watch?v=LanCLS_hIo4

poniedziałek, 7 listopada 2011

Stay.

"Well I try to live without you
The tears fall from my eyes
I'm alone and I feel empty
God I'm torn apart inside

I look up at the stars
Hoping your doing the same
Somehow I feel closer and I can hear you say"
Jezu jak ja tęsknię.. Jest mi smutno.. Jest lepiej niż z pół roku temu, ale dalej tęsknię... Gdybym mogła z Tobą chociaż porozmawiać przez kilka minut.. To by było jak wygrana na loterii. Nigdy właściwie nie byliśmy jakoś specjalnie blisko. Właściwie to się nawet nie poznaliśmy... Ale dużo pisaliśy, wiedziałam o Tobie dużo, ty o mnie też.. potem nawet nie wiem dlaczego, to wszystko się schrzaniło. Beznadzieja.

A teraz o czymś innym.
Dlaczego świat jest taki niesprawiedliwy? Dlaczego jedne rodziny są prawie idealne a w innych nieszczęście po nieszczęściu się zdarza? Nie rozumiem tego jak to się mogło wydarzyć... Przeżywam to od rana. Smutno mi. I się boję co dalej z nią będzie. Co z nią teraz jest, właściwie. Pomimo tego, że nigdy nie byłyśmy jakoś mocno związane..

niedziela, 6 listopada 2011

Someone Like You.

Dziś stanęłam na wadzę. od jakichś dwóch-trzech tygodni 5 kg się zmyło. Jestem szczęścila. teraz przestrzegając diety schudnę jeszcze więcej
Po głowie ciągle mi chodzi Someone like You - Adele. Chciałabym mieć taki głos jak ona... <3
Coraz lepiej mi idzie zapominanie. Już nie tęsknię...

Nie ma dziś nic dłuższego.

sobota, 5 listopada 2011

Słodycze? Nie dziękuję.

Wiecie ile to świństwo ma kalorii? omg..  nie wiem czemu ja to jadłam. ale przyznam, że znawsze wiedziałam ile... ale miałam to w dupie. teraz kiedy każdego dnia liczę kalorie, to.. aw... aż się robi niedobrze.
Ostatnio mam takie chwile, że kręci mi się w głowie niemiłosiernie, praktycznie mdleję. Ale przecież nie jem mało... ok dziś się trochę głupio zachowałam, bo zjadłam obiad trochę przed 12, a potem nie miałam za bardzo miejsca bo kalorie. jutro ważenie...
Wkurzam się na wszystko. Na gitarę nawet. dawno nie ćwiczyłam, ale teraz mam klasyka na weekend więc muszę duuużo ćwiczyć. nauczyłam się jednej piosenki którą wałkowałam już od miesiąca.
tzn. właściwie to nie dzięki klasykowi, bo nauczyłam się jej na elektryku moim, ale po prostu usiadłam i spojrzałam na to dokładniej niż zwykle. Jestem z siebie dumna..
Teraz muszę czekać na jakieś telefony od ludzi. i mam im mówić, że latarka wisi na drzewie o_o i, że jak ktoś jest postrzelony to trzeba tamować krew.
aw...

czwartek, 3 listopada 2011

day... 2 (?)

dzień drugi diety na której jem co chce, ale liczę kalorie. Nie jest źle. to o nieeebo lepsze niż dukan, który prowadzi do ciężkich chorób. no, ale nie o tym chcę mówić...
ostatnio zmieniłam tryb życia. wstaję rano, idę do szkoły, wracam, idę spać, wstaje na chwilę, ćwiczę, idę spać.
spanie jest fajne. muszę się zafarbować. ciemny brąz. ładnie mi w tym kolorze podobno. wszyscy mnie chwalą..
no kurna nie wiem co pisać... nie chcę tego wymuszać, żeby to było byle jakie na odwal się.

środa, 2 listopada 2011

ćśś....

jeśli jutro się obudzę żywa to będzie oznaczać cud. Tak mi się w głowie kręci, że to jest aż chore. Mam taaaką ochotę jutro nie iść do szkoły, ale mama mnie na pewno nie nie puśći.. inaczej. będzie mi kazała iść.  Idę dalej spać bo w ten sposób nie myślę o problemach, o kręceniu mi się w głowie, o jutrzejszym WOS-ie i w-f na którym się pewnie będę przewalać jak szalona. Chyba, że mi się nastrój i samopoczucie poprawi.. W co wątpie bo wiem z czego siętak czuję, i jutro zrobię to samo... ok.. nie wiem co jeszcze napisać więc kończę.
Ściskam <3

wherever I go

nie wiem czy dobrze robie.. Kupiłam ten sudafed, nie czytając ulotki wzięłam dwie tabletki. Trochę przymulam teraz.. To znaczy cały dzień przymulałam ale teraz to tak na maksa.. Dziś sobie zjadłam dość normalnie a jutro idziemy z dziewczynami z pinger na dietę.. w grupie raźniej. Ale to nie jest nawet jakaś taka rygorystyczna dieta, to mi się w niej podoba.
Dziś w szkole.. hmm... no nie wiem. burczało mi w brzuchu na okrągło. Miałam ochotę zrobić napad na sklepik ale dałam radę. Mam silną wolę... czasami. Mam ochotę tańczyć i ćwiczyć...
Jutro czwartek? łaa, jak to szybko zleciało. Niech mi tak mija do wakacji to będę wdzięczna. Będzie uśmiech na buzi 24/h
Kurde mogłabym tu pisać godzinami...
Ostatnio byłam w spowiedzi.. Ale pierwszy raz czułam taki strach... I się cieszę.. Bo wiem, że to nie jest dla mnie byle co, i się przejmuję. i obiecałam poprawę. I zamierzam się tego trzymać. Odwyk od złych nawyków... Wszystko postaram się zmienić..
Kurde... jutro WOS.... muszę się poduczyć bo mnie może spytać, mam już dwie 1.... Okej. idę kuć.
Sayonara (tak to się pisze?)

wtorek, 1 listopada 2011

W życiu piękne są tylko chwile.

Okej... muszę przyznacz... Czasami mój ojciec działa mi na nerwy jak nie wiem. Ale co jak co, są momenty, że cieszę się, że jest taki a nie inny. Na przykład wyjazd pod koniec wakacji nad wisłą. Niby ryby, a tak na prawdę to impreza na całego. I się już szykuję psychicznie na wiosnę na kolejny wyjazd... Hmm.... Dziś bardzo fajny dzień był. a wczoraj wyjaśniliśmy sytuację na forum. Kilku rzeczy ciągle nie rozumiem. Np. kto się pode mnie podszywa... Zniosę obelgi i wszystko ale, kiedy jesteś bezsilna bo ktoś się pod Ciebie podaje, to jest beznadziejnie. Albo nie nawidzę kiedy ktoś się doczepia do rodziny. Co wam kurwa zrobiła moja rodzina, że ją obrażacie?! Obrażajcie mnie, ale za rodzinę oczy wydrapię.
Nie wiem co mam pisać. Nie ogarniam.
Ja nie wiem już sama czy moje życie jest nudne jak flaki z olejem czy ciekawe i kolorowe... Po dłuższym namyśle może jednak to drugie... bo jak się wiedzie dzień po dniu to jest monotonnie czasem. ale jest pełno akcji, humorów i zachowań, że powstałaby całkiem zabawna książka... albo film. komiedio-dramat..
Aj... dziś przejeżdżaliśmy przez baaardzo fajną miejscowość. I opowiadania taty o tym jak to było w wojscu i chodziło się do takiego baru na piwo... Jak się szło do wojska w jednym bucie, bo świętej pamięci moja babcia zabrała buta... Babcia była świetna.. Pamiętam jeszcze jak była rodzina z Niemiec (tzn wujek z jego rodziną z niemiec) i mieli takie piłki do skakania. a  my nie mieliśmy. I ona je dla nas wrzuciła w krzaki, żeby oni (z niemiec) nie mogli znaleźć a my mogliśmy sobie skakać. no... ale piłki się podziurawiły i tyle było z zabawy... szkoda, że babcia tak szybko odeszła... Ale się cieszę bo mam najbardziej zajebistą rodzinę pod słońcem. Nikt takiej nie ma. Zawsze jajca są. ale kuzyn już na ryby nie chce jechać... w sumie nie dziwie mu się. hahhaa ;)

Buziaki, A.
(jeśli są jakieś błędy to przepraszam, ale mam taki zjebany program, że nie podkreśla błędów tylko wszystkie słowa typowo polskie)