do wigilii jeszcze tydzień a przygotowania u mnie w domu idą pełną parą. dzień pozytywnie spędzony. mama w pracy. sprzątaliśmy z tatą, potem postanowiliśmy zrobić ciasteczka których nie mogłam nie spróbować. zrobiłam kilka zdjęć i przy okazji pokażę Wam mój pokój (wiem, że kiedyś Ania chciała go zobaczyć ;))
karpiki których krew zaraz będzie spływać po moich policzkach sprawiając mi nieprzyzwoitą i wręcz chorą satysfakcję...
ciasteczka które nie wyglądają najlepiej... robione tajemnym przepisem który znam tylko ja i mój tata. jedne są cytrynowe, drugie kakaowe i można się napatolić na mieszane.
moja skrzynka bez której nie mam szans na żadne piniondze ;D
no ja w ramce
jedna tablica <3 (na dole wcale nie ma biebera ;D)
moja dziewczyna <3
moja półka?
Audrey <3
Chuck Bass.. mrr...
eee
kocham sprawiać mojej rodzinie problemy. byli przekonani, że na święta kupią mi lokówkę i słuchawki + duperele i będzie git. dziś zamówiłam sobie lokówkęi słuchawki i mają problem. chce już mieć te cudeńka! <3
o o o i ja! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz